Wraz ze Środą Popielcową rozpoczynamy w Kościele Katolickim okres Wielkiego Postu. Jest to czas czterdziestu dni, w których Kościół, zachęcając do pokuty i nawrócenia, nakazuje post, jałmużnę i modlitwę w celu przygotowania się do największego i najbardziej radosnego Święta w naszym Kościele. Święta Zmartwychwstania Pańskiego, od którego początek bierze nasz Kościół i nasza wiara. Okres Wielkiego Postu ma nas przygotować i zmusić do refleksji nad naszym postępowaniem.
Ojciec Święty nie raz już zaskoczył zarówno nas, katolików, jak i ludzi innych wyznań, swoim postępowaniem. Zawsze zaskakiwał pozytywnie i pokazywał, jak bardzo mylili się ci, którzy nazywali go „pancernym Kardynałem” czy „Papieżem konserwatystą”. Swoim uśmiechem potrafił przekonać do siebie młodzież w Koloni, w Sydney i w Madrycie. Swoimi pielgrzymkami do Izraela, Anglii, na Kubę i do Libanu pokazał, że jest Papieżem pojednania. Troszczącym się nie tylko o katolików i o dobre relacje nie tylko z chrześcijanami, ale z całym światem i z każdym człowiekiem, niezależnie od jego wiary, koloru skóry czy statusu społecznego. Swoimi tomami „Jezusa z Nazaretu” przedstawia nam zwykłym językiem, zrozumiałym dla każdego, Jezusa z Ewangelii jako „postać historycznie sensowną i przekonującą” – człowieka z krwi i kości, który żył przed dwoma tysiącami lat. W encyklikach pokazuje nam prawdy teologiczne i przestrzega przed „dyktaturą relatywizmu”, która dzisiaj również w Polsce jest szerzona pod hasłami „tolerancji” i „poprawności politycznej”.
Ogłaszając Rok Wiary, Benedykt XVI zaprasza nas wszystkich do ponownego odkrycia treści naszej wiary. Do zgłębienia wiary wśród wierzących i do wskrzeszenia wiary tam, gdzie ona wygasła lub gdzie nigdy jej nie było. Papież w ogłoszonym przez siebie Roku Wiary daje nam siebie samego za przykład nieprzeniknionej i głębokiej wiary w Jezusa Chrystusa, a zarazem wielkiej pokory.
Odejść z honorem w momencie, kiedy jest się na szczycie. Jakie to dziwne i niewiarygodne dla zwykłego człowieka. Dostrzeżenie własnych niedoskonałości, kompletnie od nas niezależnych. Przyjęcie z otwartą przyłbicą całego odium, również ze strony ludzi mających się za wierzących. Kto z nas jest w stanie dokonać takiego wyboru w życiu codziennym? Dzisiaj, kiedy najważniejsze wydaje się trwanie na świeczniku, kiedy „stołki” i zaszczyty wydają się być esencją tego, czym człowiek jest i co sobą reprezentuje. Myślę, że nieprzypadkowo, właśnie na początek Wielkiego Postu, Ojciec Święty pokazuje nam, że wcale tak nie jest. Że misja ewangelizacji i szerzenia wiary w Chrystusa jest ważniejsza od nas samych, a my powinniśmy być tylko narzędziami Boga. 11 lutego 2013 roku papież Benedykt XVI, ten „pokorny pracownik winnicy Pańskiej”, daje nam może najważniejszą w historii ostatnich lat lekcję pokory. Wielki Człowiek sam i dobrowolnie usuwa się w cień, wiedząc że ważniejszy od jego osoby jest plan zbawienia świata przygotowany przez Chrystusa.
Słychać w tych dniach wiele głosów, że „papież jest słabym człowiekiem”, że „zwątpił”, że „Papież Polak to pracował do śmierci, a Niemiec to tylko do emerytury”. Ja uważam, że Papież właśnie pokazał nam, jak powinna wyglądać pełnia wiary. Wiara w to, że Kościół jest prowadzony przez Jezusa Chrystusa za sprawą Ducha Świętego, a nie przez papieży czy biskupów. Wiara w to, że jesteśmy tylko małymi narzędziami, którymi Bóg posługuje się w dziele zbawienia świata. Wiara w to, że jedyny niezastąpiony jest tylko Bóg, który prowadzi swój Kościół przez historię ludzkości prostą drogą do zbawienia.
Czy my potrafimy to dostrzec w naszym codziennym życiu? Czy potrafimy przed samymi sobą przyznać się do popełnionych błędów i do naszych niedoskonałości, braków? Czy potrafilibyśmy ustąpić z zaszczytnego miejsca w imię naszej wiary? Okres Wielkiego Postu jest chyba najwspanialszym czasem na zadanie sobie takich właśnie pytań. Żaden z poprzedników Benedykta XVI nie dał chyba tak wspaniałych pytań na tak wspaniały okres. Wielu już dzisiaj dostrzega w tym „koniec Kościoła” albo „spełnienie przepowiedni o końcu świata”. Mało kto dzisiaj zdaje sobie sprawę z tego, że za 40 dni nadejdzie czas Paschy – wielkiej radości ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Ufam, że w tym roku będzie to wyjątkowy czas połączony ze świętowaniem rozpoczęcia nowego Pontyfikatu. W Roku Wiary Duch Święty obdarzy Kościół nowym Biskupem Rzymu, który poprowadzi Piotrową barkę przez kolejne długie lata historii.
Niech ten czas będzie dla nas autentycznym czasem pokuty i nawrócenia. Módlmy się o zdrowie dla Papieża Benedykta XVI oraz o wytrwałość i otwartość na działanie Ducha Świętego dla Kolegium Kardynalskiego, przed którym stoi trudne zadanie. To Duch Święty dokona jedynego, właściwego wyboru.
Grazias tibi Papa Benedicte! – Dziękujemy ci, Papieżu Benedykcie!
Rafał Fleszar