„Najświętsza Eucharystia dopełnia wtajemniczenie chrześcijańskie. Ci, którzy przez chrzest zostali wyniesieni do godności królewskiego kapłaństwa, a przez bierzmowanie zostali głębiej upodobnieni do Chrystusa, za pośrednictwem Eucharystii uczestniczą razem z całą wspólnotą w ofierze Pana” (Katechizm Kościoła Katolickiego). Czy nie dziwią nas te słowa katechizmu? Jesteśmy przecież przyzwyczajeni, że sakrament Eucharystii przyjmowany jest po raz pierwszy przez ośmioletnie dzieci. Bierzmowanie zaś najczęściej udzielane jest nastolatkom, a nierzadko też ludziom zupełnie dorosłym. Często mówi się nawet, że Bierzmowanie jest sakramentem chrześcijańskiej dojrzałości. Z tekstu katechizmu wynika raczej, że to Eucharystia jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, jest bowiem dopełnieniem wtajemniczenia chrześcijańskiego. Sto lat temu święty papież Pius X zezwolił (a wręcz nakazał), by Komunii świętej udzielano dzieciom, gdy osiągnęły tzw. wiek rozeznania (ok. siódmego roku życia). Wtedy właśnie rozpoczęła się znana nam wszystkim doskonale tradycja udzielania Eucharystii dzieciom.
Nie zmienia to jednak faktu, że Eucharystia jest szczytem (i źródłem) życia chrześcijańskiego. Warto zauważyć, że gdy sakrament Chrztu przyjmują dorośli, w ramach tego samego obrzędu dokonującego się w czasie Mszy świętej udzielane są wszystkie trzy sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego: Chrzest, Bierzmowanie i Eucharystia – w takiej właśnie kolejności. W naszej praktyce duszpasterskiej udzielanie tych sakramentów rozłożono na lata (ale np. w Kościołach prawosławnych wszystkie trzy udzielane są niemowlakom). Gdy – po decyzji Piusa X – Eucharystii zaczęto udzielać dzieciom, zmieniła się kolejność przyjmowanych sakramentów, a sakrament Bierzmowania (wcześniej często w praktyce duszpasterskiej niedoceniany) zaczął być traktowany jako synonim duchowej dojrzałości.