Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XIX
płyną gęsie
szyje
gąsiory
winne
córki jabłonki córki
w zaciszu twojego
ogrodu
drzewu
dawidowemu jabłko kradnij
gęsie szyje opływają międzyrzec podlaski
jabłko kradnij
przyjadą wozy tory wozy konie żelazne
jabłonki
treblionkom zawiozą
jabłonki
zawiozą
piecom szamotowym serca
wygasły
różami palą
serca
konie
na dziewicze pola
pędzą
jak czułe twoje serce
ruth
z gałązką jabłoni pośród
pól
dziewiczych międzyrzeckich
pośród
pól
obca jesteś pośród
międzyrzeczan
drzewu dawidowemu jak jabłko skradziona
córka
z kłosem włosem kłosem gałązką jabłoni
skradziona
konie żelazne
z lasów
widzę wozy tory wozy wiozą
z lasów
pole szczere jest
dziewicze
pole
w ogrodzie
wędzarnia jabłkami palą
w ogrodzie
z moabu
przyszłaś
jak wiatr do kłosa
przyszłaś
gęsia
szyjo
przypłynęłaś do międzyrzeca podlaskiego
gałązko
giętka
łamliwa
giętki gąsiorze
miłości
30.XI 2014, Międzyrzec Podlaski.
Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XVI
wynoszą jego ciało
kock jak gwiazda
święty
wnoszę je z powrotem
idziemy po menachema mendla
z powrotem
gwiazda
nad rabinówką
józef jak chleb z judei idzie
piec lśni w gwieździe
słońca
judei kocka judei
słońca
słońca nam jak powietrza
ciało
jak oddech w słońcu
pranie na powietrzu
jak powietrza
ciało
stare skrzypi
pod podłogą
wynoszą je na powietrze
jest już słońcem
skrzypi
jak nie wpuścić słońca
do serca
trzeba go naszym ciałom
słońca
kock judea kock
idą biegną idą jak dzieci
naprzeciw
przez midrasze
wietrzą się w słońcu
jak w objawieniu
stoję z twoim ciałem
w drzwiach wynoszą je a ja je wnoszę
z twoim ciałem
mendel
nade mną
objawienie słońce
nade mną
czytam twoje drzewo
rygluję piec
w piecu róża
drzewo
płatki pył płatki w słońcu złoty święty złoty pył
matki z dzieckiem
pył judei
pod stopami
jabłoń w sercu
judei
19.11.2014, Warszawa
Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XVIII
dom swój kradnę
kto dom swój kradnie złodzieje róż
kradnę
biegnę ze swoim domem
w sercu go skrywam
przed złodziejami złodziejkami złodziejami róż
ze swoim domem
piersi nie otwieram
złodziejom róż
nie mają piersi serca piersi
nie otwieram
biegnę ze swoim domem
a jakby dom biegł
do domu
próg stoi
pusty
jak dom
lustro
w lustrze nikt nie stoi biegnie
próg stoi
dom
wpadł na dom
w progu w lustrze w progu jak wryty stanął siebie zobaczył
stoi
biegnę ze swoim domem
złodziejka róż
domem
zza czarnych luster wychodzi
kobieta dom
płynne są lustrzane wody
mówi
czernie głębokie
mówi
dom
ze skały
na piasek
z tego kamienia wzbudzę ci
świątynię
czernie głębokie lustrzane wody
świątynię
ze skały
na piasek
jak syn
w trzecim dniu wyjdzie z wody płody wody
syn
obudujesz go jak miasto
święte
mną otoczysz ogrodzisz otoczysz
międzyrzec nowy jeruzalem nowe międzyrzec nowy różę w sercu
miasto
święte
otoczysz jego kolce
mury
okopiesz
słomą obłożysz
okopiesz
kolce
na mury
zamienisz
lustro w którym biegł dom ukradniesz jak kobietę w sercu skryjesz
kolce
większa jest twoja róża
niż śmierć
róża
Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XV
ciało przed dom
wyniosę
mokre od łez
wywieszę gęsi pranie gęsi
wyniosę
ciało
jak gęś płynie
mokre jezioro
przed budynkami gospodarczymi
jezioro
jabłek
późna jesień
ciało płynie ciało
jesień
gęsi jak jabłonie oliwki jabłonie
kosztele
gęsi
jej ciało w zaciszu twojego domu
kosztele
na twoich
ustach
mokre pranie
na wargach
jezioro jesieni
pranie
schną deszcze
na wietrze
deszcze
wynosimy ciała
jesień schnie na deszczu gęsi płyną po nią
ciała
dom w zawieszeniu
jego zacisze
w piecu palę jabłkami
w zawieszeniu
ciało jak gęś
odpływa jak niebo
w źrenicy oka zastygłego
gęś
siwa sina siwa
stoi a płynie
nasze ciała nadziewane jabłkami wynosimy swoje ciała stąd
siwa
jesień
deszczowa
jesień
swąd
14.XI 2014, Warszawa
Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XIV
stoisz na piętach
palach
baal szem tow unosi się jak nad wodami
potopu
krzny
na krznie
na palcach
dom
na palcach
mgły zawiane mgły
unoszą się
nad łąkami wylewa rzeka potop
między rzekami
potop
kruki nad wodami
szukają linii
lasu
las pogorzał
las rąk unosi się nad wodami
pogorzał
maggidzie
zejdź niżej
pożądamy twoich stóp
ziemi
toniemy płoniemy toniemy
ziemi
pod lasem
międzyrzec
kruków jak dusz
kruki przyleciały dusze odleciały kruki przyleciały
międzyrzec
ustami
dotykamy linii wody
każ do gęsi
jak do cytr i harf
budźcie ich jak jutrzenkę
do gęsi
ustami
przebłagasz potop
w międzyrzecu podlaskim
jak ogień
potop
a dom stoi
jak stała matka baal szem towa
senny żywy senny próg
stoi
drzwi
machają skrzydłami
jakby tow wlatywał i wylatywał
skrzydłami
13.XI 2014, Warszawa
Agnieszka Syska
drzewu różę kradnę
XIII
biały węgiel
wypada z pieca
szamotowego
przechodzisz w przezroczystość lepię cię od nowa
węgiel
popiół
przezroczystości
popiół
glina w ręku
garncarki
w ręku
wiadro
cynowe
cynowa
urna
popiołu białego węgla popiołu
glina w ręku
garncarki
wydobywam kształt czarny
przezroczystości w nocy
węgiel
kruszec
jak siwe włosy przezroczystości w nocy
kruszec
łamią się włosy
dzielone na czworo
do domu wnoszę psa lustro psa
w lustrze się jota odbija
dodana
do domu psa
co to za dom
pod
psem pies ujada
na garncarkę która go do domu wniosła
ujada
litera otwarta jak ogród
róż
na ogrodach siwe włosy przezroczystości śnieg pada
ogród
róż
biały węgiel
łamię cię na pół
czarny węgiel w mleku moczę
na pół
z domu wynoszę psa lustro psa
tyle tu miejsca
dla przezroczystości
śnieg z dachu
do wiadra
z wiadra róża wybija
jak spod śniegu
wybija
liczę włosy na swojej głowie
siwe
ciebie szukam
na głowie
glino biała śnieg czarny w tobie wypalam
na głowie
włosy
siwe
przezroczystość czarna
na rękach
róża
czarna
ogród
w piecu wypalony różany
ogród
jak czad
róża
nad myślą
róża
09.XI 2014, Międzyrzec Podlaski