Pokój
„Przyszedłem ogień rzucić na ziemię”. Te słowa Pana Jezusa zaskakują. Czy od Niego nie spodziewamy się raczej pokoju, łagodności, akceptacji? A On będzie powodował rozłam. Przyn
Sprzeciw
Sprzeciw i odrzucenie może przyjść nawet ze strony najbliższych. Potępienie – ze strony duchowych autorytetów. Wtajemniczając uczniów w czekające ich doświadczenia Jezus wie, że On przeżyje to jako pierwszy. Co ciekawe, najzagorzalszymi kontestatorami Jezusa byli ludzie z elit religijnych Jego czasów. Walczyli z Nim i podważali sens Jego nauki duchowi przywódcy, liderzy religijnych ugrupowań, kapłani… Największe ich wzburzenie wzbudzał wtedy, gdy zapewniał, że pełni wolę Boga, że jest jedno ze swoim Ojcem. Niektórzy (Jego bliskich nie wyłączając) uważali go za chorego umysłowo i chcieli powstrzymać Go za wszelką cenę. Relacje z tych dramatycznych wydarzeń znalazły się w ewangelii.
Patrzmy na Jezusa
Jak jednak przyjąć doświadczenia, o których mówi Jezus, gdy stają się naszym losem? Kiedy podobnie jak uczniowie Pana boimy się radykalizmu ewangelii, starając się zrobić wszystko, by osłabić jej wymowę? „Wpatrujmy się w Jezusa – podpowiada nam autor Listu do Hebrajczyków – On jest dawcą wiary i jej celem. On zamiast należnej mu radości wolał przyjąć krzyż, nie bojąc się jego hańby”. Czy nIe taki ma być również los Jego uczniów? Chrześcijaństwo nie jest błogą sielanką. Pójście drogą Jezusa jest jednoznaczne ze zgoda na przyjęcie krzyża tak, by „nie bać się jego hańby”, „by nie upaść na duchu, ulegając zniechęceniu”. Doświadczenie odrzucenia, czy upokorzenia z powodu wiary w Pana jest wpisane w logikę życia ewangelią. Ale paradoks Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze niesie nadzieję: „Jesteście szczęśliwi, gdy was znieważają, prześladują i oczerniają z mojego powodu. Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza zapłata w niebie”. Tak mogą żyć jednak tylko ci, w których zapłonął ogień, jaki Jezus przyszedł rzucić na ziemię. Ogień miłości. Ogień Ducha Świętego.
ks. Grzegorz Michalczyk