5 niedziela zwykła [komentarz do Ewangelii]

Uczniowie

To były słowa skierowane do nich. Jezus, widząc tłumy, zaprowadził swoich
uczniów na górę. Podeszli do Niego, by usłyszeć słowa, które staną się
fundamentem chrześcijaństwa. „Kazanie na Górze” – bo tak nazywamy
zapisane w trzech rozdziałach Mateuszowej ewangelii słowa Jezusa – ma
przygotować uczniów do ich misji. Gdy zostaną uformowani w „szkole Jezusa”,
gdy staną się Kościołem Pana, pójdą z Jego słowem do tłumów spragnionych
dobrej nowiny i szukających sensu życia.

Sól i światło

Mają stać się solą dla ziemi i światłem dla świata. Bo świat nie ma „smaku”. I
tonie w mroku. Przez swoje życie będą – w tym świecie – świadkami Tego,
który ich posłał. Muszą nauczyć się tracić. Światło, aby dawać jasność, musi się
rozproszyć. Sól, by oczyszczać, konserwować, dawać smak, musi się rozpuścić.
Mają o tym pamiętać. Nie mogą uciec, tracąc swój „smak”, ani ukrywając
światło, które w nich rozbłysło. Ono jest nie tylko dla nich, ale i dla tych, do
których są posłani. Daje je bowiem Ten, który sam jest „światłem świata”. A On
„nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie jako okup za
wielu”. Mają iść Jego drogą. Kościół ma iść Jego drogą.

Dobre czyny

„Tak niech zaświeci wasze światło wobec ludzi, żeby zobaczyli wasze dobre
czyny i otoczyli chwałą Ojca waszego, który jest w niebie.” Dopiero wtedy
świadectwo słów staje się wiarygodne. Gdy towarzyszą mu „dobre czyny”.
Miłość. W życiu uczniów Pana inni mają widzieć miłość. Dzięki niej zostaną
pociągnięci do „otoczenia chwałą Ojca, który jest w niebie”. Kościół Jezusa musi
być miejscem, gdzie spotyka się miłość. Miejscem wolnym od wrogości,
podziałów, niesprawiedliwości. Miejscem pojednania, braterstwa. Inaczej nigdy
nie będzie wiarygodny. Nie będzie mógł ukazywać Pana. Ani mówić w Jego
imieniu. Sprzeniewierzy się otrzymanej od niego misji.

Ku światłu Boga

Ku jakiej przyszłości zmierzamy? Czy spełni się proroctwo, wypowiedziane
niegdyś przez Józefa Ratzingera, ukazujące Kościół mniejszości, Kościół
niewielkich, ale żywych wspólnot ludzi, rzeczywiście przekonanych do wiary,
oddanych jej i działających w jej świetle? Kościół, który nie może wydawać
światu rozkazów, ale może mu w chwilach bezradności proponować
odpowiedzi. Kościół, który znowu stanie się solą dla ziemi i światłem dla
świata… „Być niejako wyłomem, który wiedzie poza świat ku światłu Boga,
starać się, by cały czas była otwarta owa szczelina przez którą może wpadać w
świat powietrze – na tym polega specyficzne posłannictwo Kościoła, z którego
musi on sobie zdawać sprawę w swym życiu.” (J. Ratzinger, „Sól ziemi”)

ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)