„Czy ktokolwiek potrafi poznać zamiar Boga? Czy jest ktoś zdolny pojąć wolę Pana? Myśli śmiertelnych są płochliwe, nasze dociekania niepewne. (…) Ledwie odczytujemy sens rzeczy ziemskich, z trudem docieramy do tego, co jest na wyciągnięcie ręki, któż więc zdoła zbadać to, co kryje się w niebie?” (Mdr 9,13-16).
Słowa biblijnego mędrca, świadomego kruchości ludzkiego poznania, słyszymy w liturgii dzisiejszej niedzieli. To fragment Księgi Mądrości, najmłodszej z ksiąg Starego Testamentu. Jej grecki tytuł: „Mądrość Salomona” mógłby wskazywać, że pochodzi od słynącego z roztropności i wiedzy wielkiego króla Izraela. Dziś nie ma już jednak wątpliwości, że to „chwyt literacki” autora, zgodny ze starożytną metodą pseudoepigrafii, zmierzający do nadania mądrościowemu dziełu odpowiedniego autorytetu.
Księga Mądrości została napisana w języku greckim, nie ma jej więc w kanonie pism hebrajskich, ani w zbiorze ksiąg biblii protestanckiej. Znajdujemy ją w Septuagincie (Biblii Greckiej) i stąd przejął ją pierwotny Kościół. Jej autor, zhellenizowany Żyd, żyjący w Egipcie, w Aleksandrii, w I w. przed Chr., zwraca się do swych rodaków, którzy – zauroczeni grecką cywilizacją, filozofią i politeistyczną religią – odchodzili od wierności jedynemu Bogu. Niewykluczone, że formułując – jednak bez zbytniego radykalizmu – swoje upomnienia dla chwiejących się w wierze Żydów, autor myślał również o poganach (nie chcąc ich zrazić ostrością swego języka?), którzy także mogli zafascynować się obrazem Boga, kochającego wszystkie narody.
Bóg, jakiego przedstawia Księga Mądrości, jest Stwórcą i Panem świata. Jest dobry i sprawiedliwy. Opiekuje się ludźmi i dzieli się z nimi swoją mądrością. Jest ona nieskończenie większa, niż mądrość człowieka, nie niszczy jednak jego wolności, ale oświeca myśli, dając mu możliwość poznania prawdy i podążania za nią. Tak właśnie Bóg prowadził Abrahama i patriarchów, Mojżesza, proroków i mędrców. Objawiał im mądrość niezwykłą, która nie jest „czymś”, lecz „kimś”, trwając w tajemniczej jedności ze Stwórcą. „Jest bowiem tchnieniem potęgi Boga, przejrzystym strumieniem chwały Wszechmogącego (…). Jest odbiciem blasku wiecznego światła, nieskazitelnym zwierciadłem Bożego działania, obrazem Jego dobroci. Chociaż jest jedna, ma moc nieograniczoną…” (Mdr 7,25-27).
Czy te odważne sformułowania, nakreślone przez natchnionego mędrca kilkadziesiąt lat przed przyjściem Chrystusa, nie stanowią przygotowania dla przyjęcia ostatecznej prawdy o objawiającej się światu mądrości Najwyższego? Mądrości, utożsamionej z Logosem-Słowem Boga, wcielonym Synem Bożym, Zbawicielem ludzkości?
„Czy ktoś poznał Twój zamiar, jeśli Ty nie dałeś mu mądrości? Jeśli nie zesłałeś z wysokości Twego świętego Ducha? W ten sposób ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, ludzie poznali, co jest Tobie miłe i zostali zbawieni dzięki Mądrości.” (Mdr 9, 17-18). Jesteśmy zbawieni przez Mądrość.
ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)