„Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą oni jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory. Improwizują na strunach harfy i jak Dawid wynajdują instrumenty muzyczne. Piją czaszami wino i najlepszym olejkiem się namaszczają, a nic się nie martwią upadkiem domu Józefa. Dlatego teraz ich poprowadzę na czele wygnańców, i zniknie krzykliwe grono hulaków.” (Am 6,1.4-7)
W niedzielnej liturgii ponownie słyszymy słowa księgi proroka Amosa. Boże upomnienie, które przekazuje prorok, rozpoczyna się od dramatycznego „biada”. Jest zapowiedzią nieuchronnej klęski, będącej bolesną konsekwencją obojętności i deprawacji panujących elit. Miało to miejsce w VIII w. przed Chrystusem, w okresie panującej prosperity. Królestwo Północne (powstałe obok Królestwa Judy, gdy państwo Salomona rozpadło się po jego śmierci) poszerzało się i wzbogacało. Jednak wraz z rosnącą koniunkturą, coraz mocniej rysowały się podziały wśród ludności. Czuły na kwestię sprawiedliwości społecznej Amos nie mógł pozostać obojętny, widząc luksus bogaczy urągający nędzy uciskanych.
W takim właśnie kontekście rozlega się skierowane do bogaczy „biada”. Brzmi ono jeszcze dosadniej, gdy uświadomimy sobie, że w powszechnym przekonaniu bogactwo traktowane było wówczas jako znak Bożej przychylności i błogosławieństwa. Ubóstwo, odwrotnie, jako upomnienie od Boga i kara za popełnione grzechy. Jednak tym razem to bogacze słyszą zapowiedź zbliżającego się nieszczęścia. Ci, którzy są „głową narodu”, będą otwierali pochód wygnańców, deportowanych do obcej ziemi po nadchodzącej klęsce. Możemy zauważyć tu przewartościowanie, które jeszcze wyraźniej dostrzeżemy w nauczaniu Jezusa w Ewangelii. Ubóstwo nie będzie już niesprawiedliwie interpretowane jako „gniew Boży”. Sam Chrystus „będąc bogatym, stał się dla nas ubogim” – napisze apostoł Paweł (2 Kor 8,9). Bóg upomni się o godność biednych naszej ziemi.
Czy nie taka właśnie jest wymowa przytoczonej dziś w liturgii przypowieści o bogaczu i Łazarzu? To nie majątek, ani luksusowy styl życia stały się powodem potępienia bogacza. Sprawiła to obojętność na los znajdującego się tuż obok cierpiącego ubogiego. To ona odebrała bogatemu możliwość przeżywania szczęśliwej wieczności. „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, dopuszczający się bezprawia!” – padają słowa Jezusa w scenie Sądu Ostatecznego. Obojętność i brak miłości są bowiem bezprawiem w oczach Boga.
W Ewangelii bez trudu znajdziemy słowa o niebezpieczeństwie, jakie stwarza bogacenie się. Nie dlatego, że zdobyty uczciwie majątek jest czymś nagannym. „Bogatemu trudno będzie wejść do Królestwa Bożego”, gdyż często ulega iluzji stabilnego i bezpiecznego życia. Będąc przekonanym, że bezpieczeństwo i pewność dają mu właśnie posiadane pieniądze. Proroctwo Amosa, podobnie jak słowa Jezusa z Ewangelii, ukazują jak groźna to iluzja.
ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)