Pan Bóg rzekł do Abrama: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy tobie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i Ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi”.
Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał. (Rdz 12, 1-4a)
Miał 75 lat, gdy usłyszał to wezwanie. Cztery tysiące lat temu, w Charanie, Abramowi objawił się Bóg. Czytając Biblię przywykliśmy do wydarzeń, w których Bóg objawia swoja obecność, kieruje do ludzi swoje słowa, powołuje wybranych do jakiejś misji. Wtedy jednak Bóg uczynił to po raz pierwszy. Tamtego dnia rozpoczęła się – w ścisłym sensie – historia biblijna. Wcześniejsze przekazy są dydaktycznymi opowiadaniami, które językiem barwnych starożytnych mitów, niosą przesłanie, będące prawdą teologiczną. Wyłania się z nich obraz jedynego Boga i stworzonego przezeń człowieka oraz świata, w który niespodziewanie wtargnął grzech. To – jak czasem mówimy – „prehistoria” biblijna. Abram, późniejszy Abraham, jest pierwszym historycznym bohaterem Biblii. Jest jednak jeszcze kimś więcej.
„Lech-lecha” – hebrajskie słowa znaczą: idź dla siebie, idź dla własnej korzyści, idź dla swego dobra. Brzmi to zaskakująco, zważywszy, że Abram ma opuścić „swoją ziemię, swe pokolenie i dom swojego ojca”. Ma więc zostać „wykorzeniony” ze wszystkiego, co dla człowieka jest oparciem, zabezpieczeniem, wręcz tożsamością. Jaki jest sens tego wyrzeczenia? Dokąd ma wyruszyć, zostawiając za sobą dotychczasowe życie? Bóg nie objawia Abramowi celu jego drogi. „Idź do ziemi, którą ci wskażę, a Ja uczynię cię wielkim narodem” – mówi natomiast Bóg. A siedemdziesięciopięciolatek wyrusza w nieznane, ożywiany nadzieją licznego rodu, którego ma stać się protoplastą. Nie wie jeszcze, że czeka go ćwierć wieku trudnego oczekiwania. I nie będzie to wcale koniec dramatycznych decyzji, wobec których przyjdzie mu stanąć.
Historia Abrahama ma dla Żydów i chrześcijan kluczowe znaczenie. Bóg bowiem każe się nazywać „Bogiem Abrahama”. Jeśli pragniemy poznać Boga, winniśmy spotkać Abrahama, przeżywając wraz z nim jego wybranie. Bóg jest Bogiem Abrahama. Abraham zaś jest pierwszym wierzącym. To on uczy nas, że wiara to nie proste zaakceptowanie pewnej liczby prawd, czy uznanie jakiegoś systemu religijnego. Człowiek wierzący to ten, kto powierza się Bogu. Wie, że jest kochany i odpowiada miłością i zaufaniem. Wyrusza w drogę swego życia, dając prowadzić się Bogu. Być wierzącym, to być jak Abraham. Historia Abrahama, to historia „zaręczyn” Boga z człowiekiem. Bóg objawia człowiekowi swoją wierną miłość. Człowiek zaś ostatecznie odnajdzie swój sposób powiedzenia Bogu „tak” w Jezusie Chrystusie Zmartwychwstałym.
ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)