… Chciałbym skomentować ów „dzień ósmy” z Ewangelii. Jest to dzień obrzezania Jezusa, a więc czas, kiedy zostaje On uznany za Syna Przymierza, Syna Izraela i dziedzica obietnicy danej Abrahamowi.
Ósmy dzień mieści w sobie porywającą symbolikę. Jest to najpierw pierwszy dzień tygodnia – przychodzi on po upływie siedmiu dni. Pierwszego dnia zaczęło się stworzenie, Bóg stworzył światło i oddzielił je od ciemności – rozpoczęło się porządkowanie chaosu i bezładu. Dla kogoś żyjącego, poruszającego się i myślącego w rachubie siedmiu dni tygodnia ósmy dzień jest znakiem nowego świata, nowej rachuby czasu, przekroczenia granicy ziemskości i w końcu – znakiem wieczności. Ósemka ma też wiele wspólnego z chrztem. Piotr pisze o arce z potopu, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę (1 P 3,20). Noe z żoną oraz jego trzej synowie z żonami – oto ośmiu uratowanych, którzy stali się inspiracją do budowania ośmiobocznych baptysteriów i chrzcielnic. Ósmy dzień to również symbol zmartwychwstania Chrystusa. Pierwszego dnia po szabacie, a więc po ukończeniu tygodnia, nasz Pan powstał do nowego życia.
W dzisiejszej Ewangelii ósmy dzień jest dniem obrzezania Jezusa i nadania Mu imienia. Można powiedzieć: dzień uzyskania tożsamości, stania się „kimś”, wyjścia z tłumu anonimowości. Co to znaczy dla mnie?
Odpowiedź znajduję we fragmencie z Listu do Galatów. Paweł głosi, że czas się wypełnił, że czas jest gotowy, że czas „przelał się” poza własną miarę (podobnie jak ósmy dzień przekracza dobrze mi znaną miarę tygodnia). W tej pełni czasu Ojciec zesłał Syna po to, bym ja sam też stał się synem. Nie jestem już niewolnikiem, którego ktoś wycenił, potem sprzedał komuś innemu. Jestem bezcennym dzieckiem, którego nie można kupić, ani sprzedać. Jestem wolnym dzieckiem wołającym do Boga po imieniu: Abba, Ojcze!
Nowy Rok, Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Oktawa Bożego Narodzenia i do tego jeszcze w tym roku niedziela (więc pierwszy dzień tygodnia, a zarazem trzeci dzień, w którym Pan zmartwychwstał) – bardzo dużo treści, nawet za dużo jak na moją głowę. Na czym się skupić? Czytam uważnie o ósmym dniu, w którym Syn Boży stał się dziedzicem obietnicy i dostał imię „Bóg zbawia”. Jest to dzień, w którym mogę stać się synem i przyjąć zbawienie.
Pierwszy stycznia w tym nowym roku to dla mnie przede wszystkim czas usynowienia.
Wojciech Dudzik OP,
www.liturgia.pl