Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. (Ef 2, 19-22)
Co roku, w ostatnią niedzielę października, obchodzona jest uroczystość rocznicy poświęcenia kościoła. Dotyczy to kościołów, których data poświęcenia jest nieznana – w pozostałych, rocznicę obchodzi się zazwyczaj w dniu poświęcenia. Warto zwrócić uwagę na teksty liturgiczne, w rocznicę poświęcenia kościoła. Mówią one nie tylko o budynku, nazywanym „kościołem”, w którym odprawiane są msze święte i nabożeństwa. Ostatecznie, mówią o nas samych.
Liturgia uroczystości, uświadamiając nam znaczenie miejsca, w którym zbieramy się na modlitwę, zachęca przede wszystkim do dziękczynienia Bogu. W prefacji, odmawianej we mszy świętej, słyszymy: „Ty pozwoliłeś zbudować ten gmach widzialny, w którym otaczasz opieką lud swój pielgrzymujący do Ciebie i dajesz mu znak i łaskę jedności z Tobą. W tym świętym miejscu sam wznosisz dla siebie świątynię z żywych kamieni, którymi my jesteśmy.”
Od materialnego domu, w którym wspólnota gromadzi się, by wielbić Boga, liturgia prowadzi nas do odkrywania prawdy o tym, kim jesteśmy. Jedno z biblijnych czytań, proponowanych na ten dzień – fragment Listu Apostoła Pawła do Efezjan – mówi wprost: „w Nim (Chrystusie) także wy wspólnie budujecie, aby być mieszkaniem Boga w Duchu”. Zaś antyfona komunijna, inspirowana słowami Listu do Koryntian, oznajmia: „Jesteśmy świątynia Boga i Duch Boży w nas mieszka. Świątynia Boga jest święta, a my nią jesteśmy”.
W czasach, gdy Apostoł Paweł pisał te słowa, nie było chrześcijańskich świątyń. Oprócz jedynej w świecie świątyni Boga w Jerozolimie, zburzonej w 70 r. przez rzymskie wojska, w każdym zakątku świata spotkać można było pogańskie świątynie, w których umieszczano posągi bóstw i składano krwawe ofiary. Jednym z najstarszych zarzutów wobec chrześcijan było oskarżenie ich o bezbożność (dziś zapewne powiedzielibyśmy: ateizm). Uznawali bowiem tylko Boga jedynego, odrzucając istnienie wielu bóstw i możliwość sprawowania bałwochwalczych kultów. Łamanie chleba – czyli Eucharystię, Pamiątkę Pana – celebrowano w pierwszy dzień po szabacie w prywatnych domach (por. Dz 20,7). Kiedy z czasem chrześcijanie zaczęli wznosić świątynie, tylko pozornie przypominały one pogańskie sanktuaria. W połowie III w. Orygenes pisał w „Contra Celsum” (polemicznym dziele, odpowiadającym na pogańskie oskarżenia): „My, chrześcijanie, nie budujemy ołtarzy, posągów i świątyń (…)”. Patrząc jednak na wyposażenie naszych kościołów, zarówno dzisiaj, jak i w dawnych wiekach, ktoś mógłby zapytać: „Jak to? Przecież macie świątynie, posągi, ołtarze i kapłanów, odprawiających mszę świętą, czyli składających ofiarę.”. Orygenes, wyjaśniając, dodawał: „Jedyną drogą pobożności jest Jezus”. Taki jest sens chrześcijańskiego kultu. Jak słyszymy w jednej z wielkanocnych prefacji, to sam Chrystus „stał się kapłanem, ołtarzem i barankiem ofiarnym”. Chrześcijańska liturgia jest uobecnianiem tej jedynej Ofiary. Prawdziwą zaś świątynią nie jest wzniesiony przez ludzi dom modlitwy, lecz Kościół – Ciało Chrystusa – wspólnota odkupionych przez Pana, złączonych wiarą, nadzieją i miłością.
ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)