Pan rzekł do mnie: „Ty jesteś sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię”.
Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela.
A mówił: „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”. (Iz 49,3.5-6)
W niedzielnej liturgii słyszymy fragment drugiej „pieśni Sługi” z Księgi Izajasza (a właściwie: Deutero-Izajasza), osadzony w realiach „niewoli babilońskiej” (VI w. przed Chr.). Biblia używa tu pojęcia „sługi” jako tytułu zaszczytnego i nobilitującego, związanego z misją zleconą przez Boga. „Sługa Boga”, czy „Sługa Pański” to ktoś otaczany czcią, obdarzony wysoka pozycją społeczną. Tytuł „Sługi Pańskiego” nosili królowie, prorocy, ale również określano tak cały lud Izraela („Ty jesteś sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię”). Imieniem „Sługi” nazwany jest też zapowiadany Mesjasz.
Czytając całość drugiej „pieśni Sługi” można odnieść wrażenie, że autor przedstawia swoją osobistą historię. Mówiąc o swoim powołaniu Deutero-Izajasz powołuje się na historię proroka Jeremiasza. Podobnie jak on, wezwany jest przez Boga „już z łona matki”. Tak jak Jeremiasz, doświadcza odrzucenia, przeżywając frustrację i zniechęcenie: „próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły…”. Powraca jednak do Boga, który „stał się jego siłą”. W ten paradygmat „misji Sługi” wpisuje się zadanie wypełniane przez kogoś, kogo nie można jednak utożsamić z osobą proroka, czy z ludem Izraela.
Odkrywając swoją misję Sługa stwierdza: „Pan mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela”. Imię „Jakub” jest tu symbolicznym określeniem potomstwa patriarchy, protoplasty ludu wybranego. Imię to nawiązuje do tego etapu w życiu Jakuba, gdy pełen kompleksów wobec swego starszego brata, ucieka się do podstępu i kłamstwa, walcząc bezwzględnie o osiągnięcie zamierzonego celu, nie licząc się z nikim i z niczym. Ten styl życia i tę logikę działania przełamuje dopiero tajemnicza nocna walka Jakuba (z Bogiem?), z której wychodzi nawrócony, uznając swe błędy i stając się gotowym do pojednania (Rdz 32). Otrzymuje też od Boga nowe imię: Izrael. Przypominać mu będzie o tym, że poznał moc Boga i to na niej może oprzeć swoje życie. To imię nosić będzie również potomstwo Jakuba.
W misję Sługi wpisane jest więc zadanie prowadzenia ludzi do doświadczenia mocy i wierności Boga, tak by pozostawiając za sobą „Jakuba” i jego styl życia, stawali się „Izraelem”, opierającym się na Bogu i pełniącym Jego wolę. Owocem tego będzie zgromadzenie ich we wspólnocie, w prawdziwej jedności. Sługa, wypełniający tę misję, objawi się jako „światło dla narodów”, które – dzięki Niemu – poznają zbawienie Boga. Dla nich „przyjdzie, aby służyć”, stając się „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (J 1,29).
ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)