6. niedziela zwykła [komentarz do Ewangelii]

Kazanie na równinie z Ewangelii Łukasza, które słyszymy dzisiejszej niedzieli, jest odpowiednikiem Mateuszowego Kazania na górze. Zebrane w jedną całość wypowiedzi Jezusa, stanowią jakby konstytucję Bożego Królestwa, które głosi. To serce Dobrej Nowiny. Tekst Kazania na górze w Ewangelii według Mateusza rozpoczyna się słowami ośmiu błogosławieństw. Łukasz natomiast przytacza cztery formuły błogosławieństw i towarzyszące im czterokrotne biada. Co właściwie znaczy Jezusowe: błogosławieni? Jak rozumieć wypowiadane przez Pana: biada?

Tradycyjny przekład tych słów (dla którego podstawą była Vulgata), łacińskie: beati, tłumaczy jako: błogosławieni. Jednak użyte w tym miejscu w greckim tekście Ewangelii: makarioi, oznacza po prostu: szczęśliwi. Czy nie brzmi to dość  paradoksalnie? Szczęśliwi biedni, szczęśliwi głodni, szczęśliwi płaczący… Szczęśliwi znienawidzeni, odtrąceni, zelżeni… A Jezus dodaje jeszcze w tym miejscu: „uradujcie się i podskoczcie!”. Czy jednak owa „zapłata w niebie”, której zapowiedź słyszymy w takim kontekście, jest dla nas rzeczywiście aż tak pociągająca?

Wypowiadane przez Jezusa biada nie jest przekleństwem. Jest słowem bólu. Samo brzmienie greckiego słowa: uai, czy hebrajskiego: oj, hoj jest niczym jęk, pełen cierpienia okrzyk. To słowo pada z ust Jezusa, gdy spotyka się z zamkniętymi, kamiennymi sercami. Słyszą je ludzie z religijnych elit – faryzeusze, nauczyciele Pisma, przywódcy ludu. Pada pod adresem pełnych pychy miast: Kafarnaum, Korozain, Betsaidy, które nie nawróciły się, słysząc słowa Jezusa i widząc znaki, jakie czynił. Czemu jednak Jezus mówi w ten sposób do ludzi sytych, bogatych, radosnych i cieszących się dobrą sławą? Kto konkretnie jest adresatem takich słów Pana?

Otóż – i to może być zaskakujące – słowa Jezusa nie są adresowane do zgromadzonych tłumów. Zarówno w Kazaniu na górze, jak i tutaj, Jezus wygłasza naukę do swoich uczniów. Na nich spogląda. To oni są zarówno adresatami błogosławieństw, jak i tymi, których przestrzega pełne bólu biada. Dziś, to słowa skierowane do Kościoła, do uczniów i uczennic Pana. Są umocnieniem, gdy doświadczają niedostatku, cierpią prześladowanie, przeżywają smutek. Ale mówią też o bólu Pana, gdy sytość, dostatek i światowa beztroska odbierają Jego uczniom wrażliwość na ubogich i najmniejszych. Jezusowe „biada” staje się  wtedy dramatycznym ostrzeżeniem.

ks. Grzegorz Michalczyk (za aleteia.pl)