Bez kategorii

Chór Flaminae powstał ze scholi młodzieżowej śpiewającej w czasie Mszy św. o godz. 9 w kościele Opatrzności Bożej przy ul. Dickensa w Warszawie, w końcu lat siedemdziesiątych. Jerzy Kijowski, dyrygent i założyciel, sam opracowywał utwory dla chóru, dając życie nowemu stylowi piosenki religijnej. Pierwszym występem chóru był udział w I Konkursie Piosenki Religijnej w kościele św. Michała w Warszawie, gdzie przez kilka kolejnych lat zdobywał laury. Na początku lat osiemdziesiątych z Parafii Opatrzności Bożej wydzielona została nowa parafia, Zwiastowania Pańskiego, i tam od samego początku jej istnienia chór skupiał młodzież śpiewającą, biorąc udział we wszystkich ważniejszych uroczystościach parafialnych, jak również w przeglądach i konkursach, w Krakowie – Mistrzejowicach, w Gliwicach. W tamtym czasie chór odbył również dwie trasy koncertowe we Francji, dwie w Niemczech zachodnich i jedną we Włoszech, wspierając w ten sposób finansowo dzieło budowy nowego kościoła na Rakowcu.

W roku 1989 Dyrygent wyjechał na dłuższy czas do Monachium, a funkcję prowadzenia chóru przejęła jego córka – Marta Kijowska, obecny dyrygent. Po krótkiej przerwie w latach 1991-1994, na początku roku 1995 Marta już wtedy Wiatr wraz z Jerzym Kijowskim kontynuowali działalność chóru jako elitarnego Towarzystwa Śpiewaczego przy parafii na Rakowcu. W roku 2001, w związku z przeprowadzką do Falenicy, chór został przeszczepiony na grunt falenicki i tutaj przy Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa gromadzi już nie tylko młodzież, ale również dzieci i dorosłych, jako Parafialny Chór Flaminae. Chór bierze aktywny udział w liturgii, starając się o ożywienie śpiewu całego kościoła, nie zaniedbując jednak własnej formacji muzycznej. Od kilku lat chórowi towarzyszy w występach orkiestra smyczkowa Sinfonietta Vavra i wybitni soliści, których obecność umożliwia wykonywanie większych dzieł oratoryjnych. Od zeszłego roku o formację duchową chóru dba Ks. Grzegorz Walkiewicz w czasie regularnych, comiesięcznych spotkań.

W chórze śpiewa na stałe ok.. 30 – 40 osób. Orkiestra liczy sobie ok. 15 osób.

 

Panie Jezu Chryste, posłuszny woli Ojca, Ty oddałeś swe życie dla zbawienia ludzi, stając się Wiekuistym Kapłanem Nowego Przymierza. Po imieniu wezwałeś Apostołów i w mocy Ducha Świętego posłałeś ich do świata, by głosili tajemnice Królestwa Bożego. Twoja miłość objawiona w Wieczerniku i na Kalwarii uobecnia się dzisiaj dla nas w sakramentach Kościoła.

Prosimy Cię, Boski Pasterzu, pociągnij ku sobie wielu młodych ludzi, obudź w ich sercach powołanie do służby kapłańskiej i uczyń Twoimi naśladowcami. Niech usłyszą Twoje wołanie i nie lękają się dać hojnie swego życia w darze, poświęcając się dla zbawienia ludzi. Niech nie zabraknie kapłanów, którzy będą przedłużali Twoją misję i budowali Mistyczne Ciało, którym jest Kościół. Uzdolnij ich do głoszenia Twojego Słowa, wlej w ich serca Twoją miłość, aby nieśli Dobrą Nowinę ubogim, uzdrowienie chorym i pociechę tym, którzy tracą nadzieję.

Przez przyczynę Maryi, wychowawczyni powołań kapłańskich, prosimy Cię, nasz Odkupicielu, daj nam wielu świętych kapłanów ukształtowanych na wzór Twojego Boskiego Serca.

Amen

Chór EPIFANIA powstał w 1991 r., a jego założycielem i pierwszym dyrygentem był Wiesław Jeleń. Obecnie chórem dyryguje Zuzanna Falkowska.

Zespół składa się głównie ze studentów i absolwentów warszawskich szkół oraz uczelni i liczy obecnie 45 osób. Od 2002 roku działamy przy parafii Miłosierdzia Bożego przy ulicy Ateńskiej 12 w Warszawie – przedtem śpiewaliśmy w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, również na warszawskiej Saskiej Kępie.

Wykonujemy głównie muzykę sakralną z różnych epok: od średniowiecza do czasów współczesnych.

Epifania była jednym z chórów, które w 1994 r. utworzyły Federację CAECILIANUM – ogólnopolską organizację skupiającą chóry kościelne. Wraz z innymi zespołami zrzeszonymi w warszawskim oddziale Caecilianum uczestniczymy w życiu Archidiecezji Warszawskiej, zapewniając oprawę liturgiczną ważnych wydarzeń, takich jak pielgrzymki Jana Pawła II i Benedykta XVI do Polski – śpiewaliśmy podczas Mszy świętych na placu Piłsudskiego w 1999 r. i w 2006 r.

Braliśmy udział w wielu konkursach i przeglądach w kraju oraz zagranicą.
W 2009 r. zostaliśmy odznaczeni przez Federację Caecilianum medalem Gloriam Dei Cantare za całokształt dokonań artystycznych.

Podczas tegorocznego Konkursu Pieśni Pasyjnej i Pokutnej w Żorach otrzymaliśmy I nagrodę, natomiast Zuzanna Falkowska – nagrodę dla Najlepszego Dyrygenta.

Nabożeństwo centralne Tygodnia Ekumenicznego odbędzie się w katedrze św. Floriana, 20 stycznia o godz. 18. Arcybiskup Henryk Hoser będzie przewodniczył Mszy Świętej o jedność, w której wezmą udział duchowni i wierni z innych Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Okolicznościowe kazanie wygłosi pastor Piotr Gaś, proboszcz ewangelicko-augsburskiej parafii Świętej Trójcy w Warszawie.

7 stycznia, godz. 19, kościół ewangelicko-augsburski Wniebowstąpienia Pańskiego, ul. Puławska 2

10 stycznia, godz. 19, modlitwa organizowana przez wspólnotę Chemin Neuf, Wesoła, ul. Ks. Skargi 2

12 stycznia, godz. 11, kościół Adwentystów Dnia Siódmego, ul. Foksal 8

13 stycznia, godz. 18, parafia rzymskokatolicka Bożego Ciała na Kamionku, ul. Grochowska 365

16 stycznia, godz. 19, spotkanie modlitewne Stowarzyszenia Pokoju i Pojednania EFFATHA, rzymskokatolicka parafia św. Orione, ul. Lindleya 12

18 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-metodystyczny, parafia Dobrego Pasterza, ul. Mokotowska 12

19 stycznia, godz. 18, polskokatolicka katedra Św. Ducha, ul. Szwoleżerów 2

20 stycznia, godz. 18, nabożeństwo centralne, rzymskokatolicka katedra św. Floriana, ul. Floriańska 3

21 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-reformowany, al. Solidarności 76

22 stycznia, godz. 18, prawosławna katedra św. Marii Magdaleny, al. Solidarności 52

23 stycznia, godz. 18, kościół Chrześcijan Baptystów, ul. Waliców 25

24 stycznia, godz. 18, kościół Starokatolicki Mariawitów, parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, ul. Wolska 186

25 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-augsburski Św. Trójcy, pl. Małachowskiego 1

27 stycznia, godz. 18, rzymskokatolicka parafia Miłosierdzia Bożego, Ząbki, ul. 11 Listopada 4

31 stycznia, czwartek – godz. 17. 30 – Rzymskokatolicka Parafia Św. Marcina, ul. Piwna

Modlitwa Jana Pawła II w intencji narodu żydowskiego

 

Dlaczego Dzień Judaizmu w Kościele katolickim?
Dlatego, że więź z judaizmem należy do istoty Kościoła. Odkrywamy ją wgłębiając się we własną tajemnicę. Religia żydowska nie jest dla nas „zewnętrzna” lecz w pewien sposób „wewnętrzna”, mamy z nią relacje, jakich nie mamy z żadną inną religią. Jan Paweł II wielokrotnie powracał do tego tematu nazywając Żydów „naszymi starszymi braćmi w wierze”. Dzień Judaizmu obchodzony corocznie w Kościele nie jest więc, przede wszystkim, elementem dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, lecz jest związany z odkrywaniem przez nas, chrześcijan, korzeni naszej wiary, żydowskich korzeni Kościoła.

Jezus jest Żydem.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Wierzymy i wyznajemy, że Jezus z Nazaretu, urodzony jako Żyd z córki Izraela w Betlejem (…) jest odwiecznym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. (…) W tym celu Bóg odwiecznie wybrał na Matkę swego Syna córkę Izraela, młodą Żydówkę z Nazaretu w Galilei”, Maryję, Dziewicę zaślubioną z Józefem z rodu Dawida. Jezus rodzi się pośród ludu Izraela, wzrasta w Jego kulturze i religii, myśli i mówi po aramejsku, zachowuje zwyczaje swego środowiska, jest dziedzicem Przymierza i temu dziedzictwu dochowuje wierności. Ogłoszenie prawdy o swoim mesjaństwie Jezus chce włączyć w kontekst kultu synagogi. Przede wszystkim jednak, chce zrealizować najwyższy akt złożenia w darze samego siebie w ramach obchodu żydowskich świąt paschalnych. Pozbawienie Jezusa więzi z judaizmem, a co za tym idzie ze Świętymi Pismami Żydów (Starym Testamentem), było by oderwaniem Go od korzeni i ogołoceniem Jego tajemnicy z wszelkiego sensu. „Chrystus jawiłby się niczym meteor, który przypadkiem trafił na ziemię, pozbawiony wszelkich więzi z ludzką historią”. Było by to błędne rozumienie sensu historii zbawienia i podważenie istoty prawdy o wcieleniu. „Jezus jest Żydem i na zawsze nim pozostanie”.

Czy Izrael został odrzucony?
Kościół katolicki jednoznacznie naucza, że zarówno chrześcijanie, jak i Żydzi są synami Abrahama, zakorzenieni w tym samym Przymierzu. Bóg bowiem, wierny swym obietnicom, nie odwołał Pierwszego Przymierza. Żydzi są nadal umiłowani przez Boga, który powołał ich nieodwołalnym powołaniem (czyż katolicy nie modlą się w Wielki Piątek za Żydów, „lud, który Bóg wybrał na własność jako pierwszy”, prosząc, by „pomógł im wzrastać w wierności Jego przymierzu”?). Izrael pozostaje nadal narodem wybranym, „dobrą oliwką”, „w którą wszczepione zostały gałązki dziczki oliwnej narodów”. W żadnym więc razie nie można przedstawiać Żydów jako odrzuconych, ukaranych, czy przeklętych przez Boga, co rzekomo wynika z Pisma Świętego. Ponadto trwanie Izraela (tam, gdzie tyle starożytnych narodów zniknęło bez śladu) nie jest zwykłym faktem naturalnym, czy kulturowym. Jest faktem nadprzyrodzonym. „Ten lud trwa na przekór i wbrew wszystkiemu, dlatego, że jest ludem Przymierza”.

Kto ponosi winę za śmierć Jezusa Chrystusa?
Na Soborze Watykańskim II Kościół oświadczył: „Tym, co wydarzyło się w czasie męki Chrystusa, nie można obciążać ani wszystkich bez różnicy Żydów, którzy wówczas żyli, ani Żydów dzisiejszych”. Natomiast Katechizm Soboru Trydenckiego precyzuje: „Chrześcijanie grzesznicy są bardziej winni śmierci Chrystusa w porównaniu z niektórymi Żydami, którzy w niej mieli udział: ci ostatni istotnie nie wiedzieli, co czynią, podczas gdy my wiemy to aż nadto dobrze”. A więc „to nasze przestępstwa” sprowadziły na Pana „mękę krzyża”, to ci, „którzy pogrążają się w nieładzie moralnym i złu, krzyżują w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko.” My przecież „wyznajemy, że Go znamy, gdy więc zapieramy się Go przez nasze uczynki, podnosimy na Niego w jakiś sposób nasze zbrodnicze ręce”. Tradycyjna nauka katolicka głosi, że Chrystus swoją mękę i śmierć podjął dobrowolnie z miłości, za grzechy wszystkich ludzi. Żydom więc jako narodowi nie można przypisywać żadnej dziedzicznej ani zbiorowej winy za to, co popełniono w czasie męki Jezusa.

Co nas łączy?

Jesteśmy dziećmi jednego Boga
Nie bez powodu mówimy o Żydach i chrześcijanach, że są dziećmi jednego Boga. Dla nich bowiem Pan, Ten który Jest, nie jest jakąś abstrakcją, ideą, wartością czy prawdą, lecz Osobą, Bogiem potężnym i miłosiernym, który działa w historii objawiając się w konkretnych wydarzeniach. Tak doświadczają Go Żydzi, tak również doświadczają Go chrześcijanie, jeśli idą drogą wiary. Jedni i drudzy doświadczają wówczas tego samego rodzaju relacji z Bogiem – indywidualnie i jako wspólnota. Żyją bowiem obietnicą, jaką Bóg złożył człowiekowi już w chwili grzechu pierworodnego. A mianowicie, że będzie go prowadził do odnowienia tego, co zostało zniszczone przez grzech, do życia szczęśliwego nie tylko w niebie, po życiu doczesnym pełnym cierpienia, ale już tu, na ziemi. Żydzi i chrześcijanie nie tylko spodziewają się realizacji tej obietnicy, ale doświadczają w wydarzeniach, w faktach swojej historii osobistej i zbiorowej, że Bóg działa właśnie w tym kierunku; że wszystkie wydarzenia są składnikiem drogi zbawienia, historii Boga ze swym ludem, że prowadzą stopniowo ku pełni. Wiedzą też w sposób konkretny, życiowy, że sposób i czas realizacji obietnicy przez Pana należą do Niego. Przekonują się o tym wszystkim stopniowo, nie od razu, poprzez powolne obcowanie z Bogiem i Jego pedagogią. Jest to droga wiary biblijnej.

Słowo Boże
„Słowo Boże jest lampą i światłem na naszej ścieżce; zachowuje nas przy życiu i daje nam nowe życie. Słowo to zostało dane naszym żydowskim braciom i siostrom szczególnie w księgach Tory. Dla chrześcijan Słowo Boże wypełnia się w osobie Jezusa Chrystusa. Choć różnie pojmujemy i interpretujemy to duchowe dziedzictwo, to jednak czujemy się zobowiązani do składania wspólnego świadectwa o ojcostwie Boga i Jego miłości do stworzeń”. W świecie dotkniętym agnostycyzmem, cierpiącym z powodu egoizmu i przemocy, Żydzi i chrześcijanie mają być stróżami i świadkami życia i etyki określonej przez Dekalog, w przestrzeganiu którego człowiek odnajduje prawdę o sobie samym i wolność.

Liturgia
„Tak jak Jezus, którego Łukasz przedstawia nam, gdy w nazaretańskiej synagodze otwiera zwój proroka Izajasza, podobnie i Kościół korzysta z liturgicznego bogactwa narodu żydowskiego. Kościół układa Liturgię Godzin, liturgię Słowa, a nawet strukturę modlitw eucharystycznych zgodnie z wzorami tradycji żydowskiej. Niektóre wielkie święta, jak Pascha i Pięćdziesiątnica nawiązują wprost do żydowskiego roku liturgicznego”. Głoszenie w liturgii Słowa Bożego, odpowiedź na to słowo, modlitwa uwielbienia i wstawiennictwa za żywych i umarłych, uciekanie się do miłosierdzia Bożego, wiele formuł modlitewnych (np. „Ojcze nasz”) – to wszystko odnaleźć możemy poznając życie religijne narodu żydowskiego, nie tylko w starożytności, ale także tak, jak wygląda ono współcześnie. Szczególną „pamiątką” przekazaną nam przez tradycję żydowską jest Pascha: „Pascha historyczna, skierowana w przyszłość, dla Żydów; Pascha urzeczywistniona w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, dla chrześcijan, nawet jeśli oczekują oni jeszcze ostatecznego spełnienia”. Ten „paschalny dynamizm” nadaje sens przeżywanej przez chrześcijan uroczystości eucharystycznej, aktualizując zbawcze wydarzenia przeszłości, przeżywane w oczekiwaniu „aż Pan przyjdzie”.

Nadzieja mesjańska
„Gdy lud Boży Starego i Nowego Przymierza rozważa przyszłość, zmierza on – nawet jeśli wychodzi z dwu różnych punktów widzenia – ku analogicznym celom: przybyciu lub powrotowi Mesjasza”. Uświadamiamy sobie coraz wyraźniej, „że osoba Mesjasza, co do której lud Boży jest podzielony, stanowi dla tego ludu punkt zbieżny”. Można powiedzieć, że Żydzi i chrześcijanie spotykają się tu w podobnym doświadczeniu, opierającym się na tej samej obietnicy danej Abrahamowi. Żydzi i chrześcijanie mają więc wziąć na siebie odpowiedzialność za przygotowanie świata na przyjście Mesjasza. Z nadzieją, że „różnymi, ale w końcu zbieżnymi drogami dojdziemy – z pomocą Boga, który nigdy nie przestał miłować swego ludu – do prawdziwego braterstwa w pojednaniu, poszanowaniu i w pełnej realizacji planu Bożego w historii”. Nawiązując do wspólnej nadziei eschatologicznej Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Przymierze Nowe odnajduje w Starym swoje korzenie. O ile zaś Stare może odnaleźć w Nowym swe spełnienie, to jest oczywiście sprawą Ducha Świętego. My, ludzie, staramy się temu tylko nie przeszkadzać…”

© gm